Foto: weblog244 - All rights reserved!
Moim pierwszym aparatem małoobrazkowym z prawdziwego zdarzenia była Werra otrzymana w prezencie od ojca. Był to aparat produkowany przez VEB Carl Zeiss Jena (NRD) na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w wielu wersjach różniących się optyką i wyposażeniem. Przejście od Smeny do Werry to była prawdziwa rewolucja.
Foto: weblog244 - All rights reserved!
Werra jest bardzo udaną konstrukcją. Piszę jest, gdyż nadal, choć coraz rzadziej, można ją kupić na serwisach aukcyjnych. Aparat bardzo solidny, metalowy, pokryty w newralgicznych punktach przyjemnym w dotyku i odpornym tworzywem sztucznym w charakterystycznym odcieniu zieleni, był wyposażony w obiektyw Tessar 1:2,8/50 mm, z migawką centralną Vebur o czasach otwarcia od 1 s do 1/250s i czas B. Konstrukcja Werry jest bardzo interesująca. Wszystkich ustawień ekspozycji dokonuje się poprzez obrót pierścieni na obiektywnie, podobnie jak naciągnięcia migawki i przesuwu filmu. Jedyny przycisk w aparacie to spust migawki umieszczony na górnej obudowie korpusu, gdzie znajduje się również dwuzakresowa (w moim modelu) skala światłomierza. Odczyty pierwszego zakresu następują przy zamkniętym światłomierzu (mocne światło), a odczyty drugiego przy podniesionej klapce i odsłoniętym czujniku.
Foto: old valve mic / Jamie Harley - All rights reserved!
Bardzo dobrym rozwiązaniem była osłona obiektywu służąca w czasie robienia zdjęć za osłonę przeciwsłoneczną (tulipan). Do tylnej ścianki korpusu była przymocowana tabela nastawcza z przeliczeniem czułości filmu, odczytu światłomierza i warunków ekspozycji. Aparat nie posiadał dalmierza, ale w tamtych czasach jego brak, o autofokusie nie wspominając, nie był żadnym problemem.
Foto: Linda6769 - All rights reserved!
Jak widać na zdjęciach Werra miała niesamowity design; wizjonerski i bardzo urokliwy. Do dziś wspominam ją z rozrzewnieniem. Sprzedałem ją po awarii migawki i do dziś tego żałuję.
Foto: Phill Brown - All rights reserved!
witam serdecznie, aparacik całkiem przyjemny, w sobotę wejdę w jego posiadanie (nie wiem dokładnie jaki to będzie model werry), ale muszę sprostować pana wpis - dalmierz to nie jest autofocus. Dalmierz to "urządzenie", które służy do ustawiania ostrości manualnie - a autofocus robi to automatycznie, tak jak mówi jego nazwa :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Piotr.
Dzięki za zwrócenie uwagi. Co innego myślałem, a co innego napisałem. Najtrudniej sprawdzać po sobie :)
UsuńTak jeszcze dokładniej, to dalmierz służy do mierzenia odległości. Gdy celujemy „w punkt”, to ustawienie odległości powoduje również ustalenie płaszczyzny największej ostrości z głębią ostrości przed i za zależną dla danego obiektywu od przysłony (granice odczytujemy zwykle z pierścienia). Przy bardziej wymagających zabawach często jednak idziemy dalej - znając odległość (odczyt z pierścienia) do punktu (płaszczyzny), na którą nastawiliśmy ostrość (dalmierz), możemy potem pierścieniem przesunąć płaszczyznę największej ostrości w inne miejsce (nawet puste i nieuchwytne dla dalmierza), by „złapać” w głębię ostrości pożądane obiekty (obszar). To tylko tak dla tych, którzy ewentualnie nas czytają, a mogą nie wiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie
Radek
Witam.
OdpowiedzUsuńPoszukuje sposobu zdjecia obiektywu z Werry.
Darek.
Thanks
Nie pomogę - już od lat nie mam tego aparatu. Pamiętam jednak, że kiedyś były w necie porady i instrukcje dotyczące całej serii tych konstrukcji. Musisz jednak szukać raczej na obcojęzycznych obszarach. Szkoda, że nie mogłem pomóc.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Także jestem szczęśliwym posiadaczem Werry. Mechanicznie i optycznie - sama obsługa to przyjemność, robienie zdjęć to kolejna. Jakość materiałów, precyzja - tak już się sprzętu nie robi niestety.
OdpowiedzUsuńTak - piękna rzecz. Przemysłowe dzieło sztuki. Jak zresztą wiele starych aparatów i nie tylko. Bo dziś mamy cywilizację badziewia - nie tylko słabego sprzętu foto.
UsuńWielu udanych zdjęć! i zapraszam na https://www.flickr.com/photos/magrad