Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 28 lutego 2014

myszak a la kurak

Wczoraj znów miałem szczęście i po drodze do pracy ustrzeliłem drapolka. Myszołów zwyczajny, myszołów (Buteo buteo) - może ten sam osobnik, co kilka dni wcześniej, ale widziałem ich tu kilka naraz, więc nie ma pewności. W pierwszej chwili myślałem, że w sadzie buszuje jakiś kurak, ale szybko przejrzałem co to za cwaniak. Wszystkie fotki w formacie tapetki 1366x768.



A tu ten sam już w bardziej klasycznym ujęciu.


czwartek, 27 lutego 2014

Dorf Bansin

27 sierpnia 2013 wybraliśmy się na wycieczkę na wieżę widokową w Dorf Bansin niedaleko Świnoujścia. Pogoda i pora dnia nie dopisała o tyle, że z samej wieży żadnych sensownych fotek nie dało się zrobić. Na pamiątkę został tylko widoczek zrobiony nie tyle z samej wieży, co z pola nieopodal. Spodobał mi się też domek położony poniżej, obok drogi do pobliskiego jeziora. Ptaków ciekawych nie było, ale za to zaintrygowały mnie grzyby rosnące na okolicznych łąkach. Zwłaszcza ich późne formy rozwojowe wyglądają niesamowicie. Mądre głowy z forum.przyroda.org zidentyfikowały moje grzybki jako: Czasznica oczkowata (Lycoperdon utriforme ) i Twardziak łuskowaty (Lentinus lepideus). Dzięki Doniu!



poniedziałek, 24 lutego 2014

W sieci pająka

Osiedlowy plac zabaw w Ahlbecku (przez miedzę od Świnoujścia). Pająk krzyżak gigant i jego sieć, małpi gaj z małpą, krab mutant i wielkie koszyki. Jakoś to odbija od sztampy z naszych osiedli. I nie wspomnę o solidności wykonania - te zabawki istnieją od lat mimo dość agresywnego morskiego klimatu. 


piątek, 21 lutego 2014

Obrazki z Ahlbecku

Dziś obrazki z Ahlbecku (Seebad Ahlbeck) - kurorciku w Niemczech sąsiadującego ze Świnoujściem. Od góry - fontanna, balkonik marzenie (chciałbym kiedyś spędzić urlop w pensjonacie z taką architekturą) i mauzoleum żołnierzy radzieckich przy głównej, przelotowej ulicy. To ostatnie dla tych, którzy uważają, że Polacy są bardziej tolerancyjni. Dla porównania - w Świnoujściu pomnik przyjaźni zniszczono całkowicie, cmentarz niemiecki zaorano i zmieniono w park, a cmentarz radziecki też ma się nie lepiej.


czwartek, 20 lutego 2014

Upiorna alejka

Piękna alejka bukowa wzdłuż fosy Fortu Zachodniego Twierdzy Świnoujście. Część dawnego, pięknego Parku Zdrojowego. Zawsze kojarzy mi się z filmami o horrorach. W dzień nie ma aż takiego klimatu, w dodatku było ostre słońce, ale robiłem co mogłem.


wtorek, 18 lutego 2014

Spotkanie z myszakiem

Tapetki 1366x768 z wczorajszego spotkania. Myszołów zwyczajny, myszołów (Buteo buteo). Chyba najczęściej widywany drapolek w naszych okolicach.


poniedziałek, 17 lutego 2014

No-name vs. Markowe

Tanie vs. Znane, czyli First C-3570 vs. Polaroid



Do napisania niniejszego tekstu sprowokowały mnie doświadczenia z użytkowania dwóch wymienionych w temacie statywów. Pierwszy, aczkolwiek nie całkiem nie markowy, jednak lokowany jest w segmencie no-name i podróbek, choć formalnie posiada markę. W jego przypadku za 129 złotych dostajemy solidny pokrowiec i statyw o słusznych rozmiarach oraz dość dużej rozpiętości między wysokością maksymalną (chyba około 180cm, nie mierzyłem dokładnie) i minimalną, co zapewniają nam trzystopniowe teleskopowe nóżki i podnośnik. Wyjmowana zatrzaskowa stopka mocowana do aparatu, dwie poziomnice, głowica 3D, ruchome ogumione stopki na nóżkach i hak do mocowania obciążenia (dla stabilizacji przy wietrze czy cięższym sprzęcie) są bardzo przydatne. Oczywiście do ciężkiego sprzętu nie bardzo się nadaje, głównie ze względu na swoją wagę, ale za te pieniądze nie można oczekiwać specjalnych luksusów. Używałem go jednak z powodzeniem nawet z Pentaxem K-5 z podpiętą lufką 400mm, choć wówczas sprawiał już wrażenie mało stabilnego. Raczej można było zapomnieć o zdjęciach na wietrze i trzeba było uważać; wieszać coś tym haczyku między nogami statywu a wszystkie śruby dokręcać na maksa. Trzeba jednak przyznać, że do Panasów FZ jest super i podkreślić, że służy mi już chyba z dziesięć lat. Doznał w tym czasie wielu konfrontacji z twardą materią, aż za którymś razem stracił korbkę do podnośnika. Nadal jednak jest w pełni funkcjonalny – podnośnik wysuwam ciągnąc zań bezpośrednio po zwolnieniu śruby blokującej. Stracił też dwa z sześciu uszek do blokowania teleskopowo rozkładanych nóżek. Do ich otwierania używam teraz monety, którą zawsze mam w torbie foto na taką właśnie okazję. Ale nadal działa i jeździ ze mną codziennie – do pracy, na wyprawy w góry, nad morze, wszędzie.



W celu uzupełnienia i zapewnienia sobie podpórki pod aparat w miejscach i sytuacjach, gdzie nie da się ustawić tradycyjnego statywu, jakiś czas temu kupiłem markowy wyrób – statywik Polaroid, którego nogi wykonano z ciągłego, elastycznego stopu aluminium i pokryto wzmacnianą warstwą piankową. Malutki, ale kosztował 79 zł. Marka! Od razu zauważyłem, że użycie go z lustrzanką byłoby dość karkołomnym przedsięwzięciem – stopka i cała kulkowa głowica przypominają jakością i pewnością raczej zabawkę niż sprzęt foto. Miałem jednak nadzieję, że traktując go z dużą ostrożnością, używając tylko okazjonalnie, zapewnię sobie dobrą współpracę z moimi Pasikonikami.

Przez jakiś czas Polaroid czekał na swój dzień, a gdy w końcu się doczekał… Okazało się, iż głowica (plastikowa a nie metalowa) jest pęknięta i nie da się jej zamocować nieruchomo. Oczywiście, może to ja za mocno dokręciłem śrubkę przy głowicy, ale nie wydaje mi się – jeszcze nigdy nie ukręciłem niczego w swoim sprzęcie foto. Wydaje mi się, że raczej coś się stało w transporcie, a ja nie zauważyłem tego do momentu pierwszego użycia, albo wręcz ktoś w sklepie dokonał tego uszkodzenia. Jak było, tak było, w każdym bądź razie sprzęt jest do wyrzucenia. Teraz, patrząc na sam pomysł tej konstrukcji, całkowicie chybiony, uważam, że nie warto takiego wynalazku kupować ani żadnego innego opartego na podobnej zasadzie. Nawet jeśli zawsze będziemy z całą uwagą i delikatnością dokręcać tę nieszczęsną śrubkę, i tak wcześniej czy później nam pęknie naprężana raz po raz głowica. Nie mówię już o tym, że nieraz potrzebujemy sprzęt rozstawić jak najszybciej, a wtedy nikt nie będzie się głaskał z mocowaniem statywu, podobnie jak w wtedy, gdy mocujemy cięższy aparat i z samej definicji trzeba wtedy głowicę unieruchomić na maksa. No i dochodzi jeszcze sprawa serwisu.



Za pośrednictwem sklepu internetowego SYSTEM BANK akcesoria FOTO-VIDEO, w którym kupiłem nieszczęsnego Polaroida, złożyłem reklamację. Wysłałem zdjęcia nie wdając się w opis okoliczności, w jakich doszło do pęknięcia, a oni mi odpisali na podstawie samych zdjęć, nie udając nawet, że chcą wysłuchać mojej wersji, iż serwis orzekł, że to „ja za mocno dokręciłem śrubę” . Zostawiam to bez komentarza. W końcu Polaroid i System Bank to nie Kindle, który uznaje wszystkie reklamacje. Nawet sprzętu, który wypadł przez okno pociągu i roztrzaskał się na kawałki o peron.

Jaki z tego wniosek, co wynika z porównania taniego Firsta i drogiego Polaroida? First jest konstrukcją przemyślaną, jak na swą cenę solidną i dobrze wykonaną. Nawet przy intensywnym i niezbyt troskliwym użytkowania będzie służył długo, oczywiście w ramach swoich możliwości (tylko kretyn zaryzykuje beztroskie mocowanie profesjonalnego ciężkiego sprzętu na lekkim statywie za grosze). Polaroid przeciwnie – założenie konstrukcyjne głowicy jest moim zdaniem chybione i użytkowanie wcześniej czy później skończy się katastrofą. No, chyba, że będziemy używać statywu tylko na spokojnie, wyjątkowo delikatnie, i tylko z naprawdę lekkim, kieszonkowym aparatem. To pierwsze pachnie jednak raczej studiem niż warunkami terenowymi, a kto kupuje taki statyw do studia? Zresztą w studio używa się raczej cięższych maszynek, więc znowu sprzeczność. No i radzę w przypadku tak markowego sprzętu od razu pierwszego dnia sprawdzić dokładnie, czy głowica nie ma najmniejszej wady, rysy czy purchla w plastiku, z którego jest wykonana. A jeśli jest pęknięta? I tak się dowiecie, że to wy „za mocno dokręciliście śrubę”. Lepiej więc omijać wszelkie statywy z głowicą skonstruowaną w podobny sposób.


Wasz Andrew



czwartek, 13 lutego 2014

Podglądanie biegusów cz. 2

Biegus zmienny (Calidris alpina). Fotki ze Świnoujścia z 26 sierpnia 2013. Zdjęcia w formacie tapetek HD 1366x768.


środa, 12 lutego 2014

Podglądanie biegusów cz.1

Biegus zmienny (Calidris alpina). Fotki ze Świnoujścia z 26 sierpnia 2013. Zdjęcia w formacie tapetek HD 1366x768.