Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 1 lipca 2013

Najlepszy kompakt na świecie

czyli Casio Exilim EX-H10







Cały czas na forach poświęconych fotografii odgrzewany w kolejnych odsłonach jest temat – jaki aparat zasługuje na miano najlepszego na świecie. Co gorsza, również niektóre „autorytety” angażują się w podobne rankingi. Jest oczywistym, nawet dla kogoś, kto o fotografii nie ma zielonego pojęcia, iż nie ma czegoś takiego, tak jak nie ma najlepszego auta na świecie. Jeden marzy o ciężarówce, drugi o aucie czerwonym, ale malutkim. Każdy ma trochę inne kryteria i potrzeby, często nawet nieuświadomione do końca. Nie ma możliwości, by je pogodzić.

Dziś chcę Wam przedstawić aparat wyjątkowy, choć na pewno nie idealny, bo taki nigdy nie powstanie. Casio często wypuszcza krótkie serie aparatów fotograficznych wyróżniających się na tle konkurencji. Model Exilim EX-H10 podtrzymuje tę tradycję.



Czego wymagamy od kieszonkowego kompaktu przeznaczonego na wycieczkę? Myślę, że przede wszystkim małych wymiarów, niewielkiej wagi, uniwersalności, przyzwoitych fotek prosto z aparatu i… No właśnie. Kompletności. Co nam z małego aparatu, który teoretycznie można nosić w kieszeni, skoro nie możemy się obejść bez dodatkowych obiektywów, zapasowych akumulatorków i ładowarki. EX-H10 to aparat unikalny i w swej klasie niedościgły. Przy naprawdę kompaktowych wymiarach i przyzwoitych możliwościach fotograficznych, które zostały potwierdzone nagrodą EISA i tytułem najlepszego kompaktu dla podróżnika amatora, oferuje coś, czego nie ma żaden aparat na świecie. Przynajmniej na razie. Jest to jedyna maszynka, którą wrzucacie do kieszeni i na pewno starczy Wam na cały wyjazd. Jedno ładowanie baterii wystarcza na… 1000 zdjęć i to przy założeniu, że 50% będzie zrobionych z lampą. Ja na razie ładowałem swoją baterię tylko dwa razy. ☺ Raz na pierwszy rok i jedną wycieczkę w góry, drugi raz na drugi rok i jeszcze ma 2/3 wskaźnika. ☺

Oczywiście aparat oferuje nie tylko pełną automatykę, ale i całe mnóstwo programów, a nawet automatyczne dobieranie najlepszego programu do danej sytuacji zdjęciowej oraz filmy HD. Można więc robić zdjęcia nie mając o tym zielonego pojęcia i jest wielce prawdopodobne, że będą udane nawet w trudnych warunkach. Z drugiej strony można ręcznie dokonywać wyborów w dużym zakresie. Wielkim atutem jest, nieczęsto spotykane w tej klasie, połączenie dużego zooma optycznego (10 krotnego) z szerokokątnym obiektywem (24mm*) z pięknymi szmaragdowymi powłokami. Kto przeżył stres związany z niemożnością zmieszczenia na zdjęciu jakiegoś bliskiego, dużego obiektu, na przykład zabytku, na pewno to doceni. Duża, ale nie za duża rozdzielczość, zapewnia utrzymanie szumów na rozsądnym poziomie, przy jednoczesnej możliwości wykonania sporych odbitek na papierze, a w połączeniu z wydajną stabilizacją i dużym, trzycalowym ekranem o wysokim kontraście zapewnia duży komfort pracy.

Dane techniczne aparatu i opis wszystkich jego możliwości znajdziesz >>tutaj<<, a test >>tutaj<<. Ja osobiście jestem przeciwnikiem dzielenia włosa na czworo i nie sądzę, by jeden lub dwa procent więcej albo mniej w teście dał się zauważyć w najbardziej nawet wymagającym użytkowaniu, natomiast wydajność baterii o klasę przewyższająca konkurencję, szeroki kąt połączony ze sporym zoomem i kieszonkowymi wymiarami na pewno dadzą się docenić, zwłaszcza z pozycji globtrotera.

Jeśli szukasz aparatu tego typu, odezwij się na maila magrad małpa vp kropka pl. Mam jeden w idealnym stanie do sprzedania. Oczywiście, nie jest to jakość lustrzanki  typu Pentaxa K-5, ani uniwersalność hybrydy typu Panasonic FZ-200, ale tamtych nie da się schować do kieszeni. Coś za coś, a w swej klasie, nie ma on jak dotąd konkurencji.

Dlaczego się pozbywam tak dobrego aparatu? Jak dla mnie, ale nie dla wszystkich, ma jedną wadę. Jedyną, ale akurat w moim przypadku krytyczną. Nie ma wizjera. Mam wadę wzroku, która sprawia, iż za każdym razem, gdy chcę coś zobaczyć na ekranie, muszę nakładać bryle do czytania, których inaczej w teren w ogóle nie musiałbym zabierać. Tylko jeden minus, ale bardzo znaczący. ☺Dlatego właśnie aparat cały czas leżał w szufladzie, a jedyną wycieczkę, którą zaliczył w innej funkcji niż rezerwa, zawdzięcza żonie, która dbała o niego jak o jajko. ☺I będzie po nim płakać, jeśli się sprzeda ☺


* Oczywiście w przeliczeniu na aparat na film 35mm.

8 komentarzy:

  1. O aparatach wiem tylko, ze ma robić zdjęcia jak pstryknę guzikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorzucasz długopis i mapkę ? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja wiedza, co do aparatów jest na takim poziomie jak Tosi. Czasem co prawda zdarza się mimo wszystko nie ten guzik wcisnąć przy robieniu zdjęcia i aparat się wyłącza, ale cóż... ;)
    Jakiejkolwiek wady wzroku nie zazdroszczę, ale gratuluję takiej żony. Wspaniała kobieta :) Ona "będzie płakała" po rozstaniu z aparatem, a ja z Nią :( Zapraszamy serdecznie do nas całą Super Rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a co do aparatu, to jednak nie pójdzie w ludzi :)

      Usuń
  4. :) To żona pewnie szczęśliwa, że pomysł sprzedaży odszedł w zapomnienie? Fajnie, bo zapewne wszyscy, którzy mieli okazję poznać Agatkę nie lubią, gdy jest Ona smutna, zmartwiona, a to przecież jest (był) taki "ukochany aparacik"... A może to "zabieg" wyhamowania rodzinnej "konkurencji" w postaci fotek wykonanych przez małżonkę? Oj, nie sądzę :) Życzę wielu niezapomnianych wakacyjnych, i nie tylko, chwil utrwalonych na wszelakim sprzęcie, w sam raz na długie zimowe wieczorki. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad swego pobytu w postaci komentarza. Wszystkie czytam, a weryfikacja ma tylko służyć blokowaniu spamu. Jeśli nie masz konta w google ani na blogerze, a masz swoją stronę lub bloga, zamieść link do niej. Chętnie odwiedzę. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ PO ZATWIERDZENIU.