Kolejne spotkanie z myszołowem (wczorajsze). Tym razem Myszołów zwyczajny (Buteo buteo) napotkany po drodze do pracy. Coś dużo tych spotkań jak na tę porę roku. Zdjęcia, choć słońca nie było, byłyby dużo lepsze, gdyby nie pewien błąd. Zapomniałem wyłączyć silnik. W dodatku był to diesel. Takie drgania dość skutecznie ogłupiają stabilizację aparatu. Tak ku przestrodze piszę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widzę, że szczęści Ci dopisuje. Też tak chcę :-|)
OdpowiedzUsuńJestem dalekowidzem. Może dlatego łatwo wypatrzyć mi coś z daleka :) No i staram się uważać podczas jazdy ;)
UsuńOstatnie foto superaśne:) Dodatkowy plus za wstawienie głosu:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń