Okazuje się, iż hamulec wylotowy z wczorajszego posta pochodzi najprawdopodobniej z niemieckiego niszczyciela czołgów Marder, Stug albo armaty ppanc PaK 40. Pytanie tylko dlaczego mieszańcy wsi, gdzie prawie każdy kiedyś miał taki hamulec w obejściu, twierdzili zgodnie, iż pochodzą one z pierwszej wojny światowej? Może tkwi za tym jakaś tajemnica? Rozkradziony transport? No bo niby skąd w jednej wsi tyle takich samych eksponatów?
Dziś nowa zagwozdka: - Co to? Jakiś pocisk? Jaki? Średnica wewnątrz 63 mm, zewnętrzna 80 mm. Za wszelkie podpowiedzi z góry dziękuję.
Na samym dole pamiątka po "strzale w dziesiątkę". Naprawdę komuś marzy się wojna? ;)
Jutro miał być ekstremalny test tanich statywów dla Damiana, ale będzie fotorelacja z powodzi w Sadkowicach - dzisiejszy skutek nocnej ulewy. Oby nie sprawdziły się przepowiednie, że znów będzie padać.
Ps. Jak się okazuje jest to najprawdopodobniej szrapnel carski, którym strzelała 76,2 mm armata dywizyjna wz. 1902 czyli słynna tzw. "trzycalowa Putiłówka"
Ps. Jak się okazuje jest to najprawdopodobniej szrapnel carski, którym strzelała 76,2 mm armata dywizyjna wz. 1902 czyli słynna tzw. "trzycalowa Putiłówka"
Ja tam się na pociska nie znam :)
OdpowiedzUsuńStwierdzenie "ekstremalny test tanich statywów" brzmi ciekawie, dzięki :))
U mnie padało dziś rano z chmur które przyszły z zachodu...
Intrygująca sesja :D
OdpowiedzUsuńInteresujesz się militariami? :)
Usuń