Wprawdzie sowa to to nie jest, ale zawsze zaprzyjaźniony drapolek. Dziś powtórzyło się zdarzenie, o którym pisałem wczoraj, czyli wizyta krogulca. Tym razem byłem w domu, więc choć śnieg padał ostro, przez szybę, zza firanki, udało mi się tę wzajemną naszą sympatię uwiecznić.Pierwsze dwa zdjęcia wykonane na maksymalnej ogniskowej ze wsparciem "zoomu cyfrowego", pozostałe już normalnie.
Der Vogel ist schön.... zwłaszcza w tym śniegu. :) Pozdrawiam Pana i pozostałych Domowników. :)
OdpowiedzUsuńDzięki i z wzajemnością :)
Usuń