Ten Dzwoniec zwyczajny (Chloris chloris) miał wyraźne problemy z wybraniem, czy zeskoczyć do środka karmnika, na którego dachu właśnie stał, czy polecieć do tego po lewej, czy też do jeszcze innego - po prawej :) I tak tuptał niezdecydowany biedaczek :)
Zdjęcia robione przez niezbyt czystą szybę okienną.
Biedaczek - jak ten osiołek co mu w żłoby dano, w jeden owies a w drugi siano.
OdpowiedzUsuńJest jak żywy na Twych świetnych fotkach.
Dzięki :) Lubię takie z pozoru banalne tematy ;)
UsuńU mnie się jeszcze nie pokazały i w ogóle jak na razie to mam mało ptaków. Może to przez tą dziwną tegoroczną zimę.
OdpowiedzUsuńU mnie też jest inaczej, niż w zeszłym roku. Nie było jeszcze grubodziobów i czrnełebkich, za to pojawił się szczygieł.
UsuńWystarczy, że gdzieś w pobliżu ktoś chwasty wytnie, albo odwrotnie, i już jedne gatunki się wynoszą, a inne przychodzą. O miejscach do gniazdowania nie wspomnę.
Jaki ładny Tuptuś :) A mówią, że od przybytku głowa nie boli... Biedaczek, rzeczywiście.
OdpowiedzUsuńMy, naście lat temu, mieliśmy chomika o tym imieniu, dopóki nie okazało się, że jestem uczulona. Musieliśmy go oddać w dobre ręce, gdzie "tuptał" jeszcze dość długo :))
Gorące pozdrowionka, tak na przekór pogodzie ;)
Zbytnia ilość możliwości do wyboru powoduje stres. Jak widać, nie tylko u ludzi i szczurów :)
UsuńPozdrowionka dla Rodzinki również :)