Gdyby kózka nie skakała... to by się na fotkę nie załapała :) Czy ona jest żywa? Długo mnie tu nie było i jest już tyle nowych zdjęć - bardzo ładne. Życzę Ci wytrwałości w tych porządkach w szufladzie i obiecuję tu zaglądać. Pozdrowionka :)
Nic dodać, nic ująć - w sumie to tylko krawatów nie wiąże ;) A kozie mleko miałam okazję kiedyś na wakacjach w górach pić i jak za samym mlekiem nie przepadam, tak tamto było pyyyyszne :)
Żywa i żywotna ta "kosiarka" :) Moja mama była w tamtym tygodniu ze swoimi uczniami, m. in. tam, na kilkudniowej wycieczce. Koza do nich ruszyła, chciała zaczepić, ale się nie dali :)
Zostaw ślad swego pobytu w postaci komentarza. Wszystkie czytam, a weryfikacja ma tylko służyć blokowaniu spamu. Jeśli nie masz konta w google ani na blogerze, a masz swoją stronę lub bloga, zamieść link do niej. Chętnie odwiedzę. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ PO ZATWIERDZENIU.
Gdyby kózka nie skakała... to by się na fotkę nie załapała :) Czy ona jest żywa?
OdpowiedzUsuńDługo mnie tu nie było i jest już tyle nowych zdjęć - bardzo ładne. Życzę Ci wytrwałości w tych porządkach w szufladzie i obiecuję tu zaglądać. Pozdrowionka :)
Dzięki :) A koza żywa. W sumie to świetna samobieżna kosiarka do trawy :) I jeszcze mleko daje :)
UsuńNic dodać, nic ująć - w sumie to tylko krawatów nie wiąże ;) A kozie mleko miałam okazję kiedyś na wakacjach w górach pić i jak za samym mlekiem nie przepadam, tak tamto było pyyyyszne :)
UsuńŻywa i żywotna ta "kosiarka" :) Moja mama była w tamtym tygodniu ze swoimi uczniami, m. in. tam, na kilkudniowej wycieczce. Koza do nich ruszyła, chciała zaczepić, ale się nie dali :)
UsuńJa widziałem kiedyś w Beskidzie, jak gospodarzowi trampki zeżarła, co się suszyły po praniu na płocie :)
UsuńBiedna kózka, bo pewnie się pochorowała po takim jedzonku :(
UsuńNie tylko nic jej nie było, ale i mleko smakowało normalnie :)
UsuńTwarda sztuka ;)
Usuń